Green Hill - 25-26.08.07 !!ODWOŁANE!!

Moglem jechac na Raszowke - nie pojechalem.
Moglem jechac na impreze - zrezygnowalem.
Moglem wiele rzeczy zaplanowac na ten weekend - nie zrobilem tego.
Dlaczego? Bo czekalem na Wasza impreze. Daliscie dupy i tyle. Nic wiecej na ten temat.

edit:

Po przespanej slodko nocce i paru wiadomosciach na gg stwierdzam, ze tak latwo Wam jednak sie to nie przeslizgnie.
Nie mam ochoty sluchac Waszego stekania na temat jak bardzo to BF sie staralo i jak to bardzo Wam zalezalo. Mam to w dupie. Zachowaliscie sie jak banda szczeniakow, quasi-organizatorow, ktorzy nie sa wstanie zorganizowac popijawy na 15 osob, a co dopiero strzelanki z larpem na 60. Wasza decyzje uwazam za niedojrzala, niepowazna. Macie najwidocznie w dupie czas innych, ludzi, ktorzy to przebyli kawal drogi specjalnie na ta impreze, ludzi, ktorzy brali wolne, ludzi, ktorzy ustawiali zycie sobie przez ostatni miesiac, aby pojechac na ta 2 dniowa impreze. Nie bylo ich wielu, ale byli. Najwidoczniej macie ich gleboko gdzies. Nie jestescie wstanie zrozumiec na czym to wszystko polega, jak sie powinien w takiej sytuacji zachowac organizator. Z przykroscia stwierdzam, ze stracilem do Was wszelkie zaufanie i dlugo sie nie pojawie na strzelance/imprezie organizowanej przez BF. Dlaczego? Bo niewarto, nie jestescie wstanie uszanowac czasu kolegow. I nawet nie chce mi sie sluchac jacy to Wy w tym wszystkim jestescie pokrzywdzeni. Bylo glosno Wam mowione, abyscie nie porywali sie z motyka na slonce. Nie posluchaliscie i sa efekty.

Tyle ode mnie, wiecej nie mam zamiaru sie bulwersowac, denerwowac.

Jeśli ktoś się spodziewał odpowiedzi, to została umieszczona w ostatnim poście. Wszystkie osoby ktore naszą decyzją (wspolna) czują się pokrzywdzone przepraszamy raz jeszcze.

Pozwole sobie ten temat zamnkac, bo chyba nic wiecej tutaj dodane nie bedzie.

Pozdrawiamy - ex-organizatorzy