Malowanie za pomoca farb NFM

A w najbardziej wyrafinowane wzorki i rozmaite "real camouflage" i tak bawią się najcześciej myśliwi...

Oni maja powody. Jakos nie jestem fanem wszelkich dziwnych malunkow.

Jeśli bym malował, to bym się pobawił w szablony, dla większego picu i fajnej zabawy:)

Po co? Co Ci to tak szczerze da?

taki cytat znam: " W ASG CHODZI O LANS i o to kto ma wiecej fps" xD xD xD, tobie sie moze nie podobaja, ale jak juz mialbym malowac to bym wolal tez z szablonem Smile

To juz nie lepiej owinac jakas arafatka, i przy okazji fajnie rozmazujesz kształt broni (repliki). W prawdziwiej obwiązywanie szmatami nie było by możliwe, dlatego maluja farbkami. Ale ze strzelamy z replik to wiecie Wink

.

Az odpowiem Wink

a) Jak dla mnie kazda szmata rozmazuje kształt broni (repliki).
b) Jezeli uscislimy na karabinki ak i g36, to takie szmatki mogą Ci się zapalić na broni, dlatego obwiazuja paskami jedynie strzelcy wyborowi, gdzie powtarzalnosc strzału jest zdecydowanie mniejsza (tak na zdrowy rozsądek),
c) to prosze powiedz mi dlaczego maluja bron ludzie farbami, ja myslalem zeby zamaskowac karabinek, bo szmatek uzywac nie mozna. No chyba ze masz jakies inne informacje.
Chetnie posłucham

Tu nie chodzi o to czy kamuflaż na broni się zapali. Raczej o względy praktyczne i użytkowe- przy broni szturmowej pomalowanie sprawdza się lepiej i bynajmniej nie jest stosowane zastępczo, dlatego, że nie można użyć szmaty. Snajperzy to inna bajka i swoje karabiny uwzględniają przy projektowaniu całego swojego systemu kamuflażu, rzadko je po prostu malując. Oczywiście nie myląc tego ze strzelcem wyborowym, który z założenia działa w ramach drużyny i nie potrzebuje ghillie.
Jeśli żołnierz chce, to używa farby, jeśli chce użyć sznurków, pasków, materiału, czy sztucznej roślinności, to używa- pomalowanie jest po prostu najprostsze i najskuteczniejsze przy broni szturmowej.
Wracając do kałacha- widziałem sporo fotek polskich komandosów z lat LWP z różnorako zamaskowanymi AKM-ami (także szmatami różnej maści) i raczej się nie bali, że ich karabinek spłonie Mr. Green

Co do arafatki- ArT, przetestuj takie rozwiązanie i okaże się jak się sprawdzi.

Na koniec tej pustej debaty
temohab, tak sie sklada ze nie musze sie pytac zadnego Jacka z Katu bo zorientowanych w temacie mam tez u siebie. A wiadomo tyle osob co i opini.

Ale cisnie mi sie na usta rowniez powiedzenie" udez w stol a nozyce sie odezwa"

Tyle

Nie ma wątpliwości co do tego, że malowanie jest wygodniejsze. Nic sie nie przesuwa, nie przeszkadza, nie zasłania urządzeń celowniczych. Osobiście uważam, że pomalowana replika wygląda po prostu ładniej niż obwiązana i to chyba są jedyne różnice, bo samo zamaskowanie repliki po użyciu farb i szmat jest chyba podobne <?>.

Nie ma co się spierać, jak na nasze potrzeby, decyzja czy człowiek maskuje obwiązując czy malując jest uargumentowana przede wszystkim osobistymi upodobaniami Smile